sobota, 13 września 2014

Masz prawo mi się podobać i to prawo bezczelnie wykorzystujesz.Chodzisz mi cały dzień po głowie....


BĘDZIE MI STRASZNIE MIŁO JAK KTOŚ ZOSTAWI KOMENTARZ. NAPRWDĘ




-Twoja słabość do niego...zadziwia mnie naprawdę.
-Obym nie żałowała...-uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
~~~~


-Agata ?-krzyczy za mną.
-Słucham ? -obracam się poirytowana.
-Jezu nie rób takiej miny bo zaczynam się ciebie bać-na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Taki zabawny jesteś ? Nie pamiętasz jak mam na imię. Weź odejdź.
-Czekaj-łapie mnie za ramię. Przeszył mnie ból.
-To boli-zabieram rękę i patrzę na niego jakby miał mnie zaatakować.
-Przepraszam, nawet nie wiesz jak się ciesze, że cię widzę.
-Tsa, cześć.
Odwróciłam się na pięcie i obrażona odeszłam. Narodowy robił wrażenie. Czułam jego wzrok na sobie. Boże jaki ten stadion jest wielki. Patrzy za mną ? Odwrócić się ? Kurwa ogarni się . Mam ochotę dać sobie w twarz. Siada gdzieś na ławce i przygląda się próbie.
 -Nie masz jakiegoś treningu czy coś ?-podchodzę bliżej.
-Nie.
-To idź sprawdzić czy trawa równo rośnie przed stadionem.
- I kto tu jest zabawny. Czuję się podrywany przez ciebie.
-Skończ te sztuczki, jasne ? Raz dałam się nabrać.
-Nie podobało ci się ?-to pytanie mnie dobiło. Czerwieniłam się. Dwie dziewczyny, które stały za mną zaśmiały się.
-Nie-mówię i patrzę na ich reakcję- Idź przeszkadzasz mi.
-Skąd wiesz, że patrzę na ciebie ?
-A no tak masz tak dużo tych dziewczyn, że pewnie zaliczyłeś już dwie w kiblu -mówię z irytacją w głosie.
Nic nie odpowiedział. Wpadł w osłupienie. Zdenerwował się trochę. Wstał i bez słowa poszedł w stronę drzwi. Rzucił mi chłodne spojrzenie.
-No i mam z głowy-mówię cicho sama do siebie.
Próba skończyła się dość późno. Opuściłam wielki obiekt jakim był Narodowy. Wszystko było powtarzane w kółko i w kółko. Opanowane do perfekcji. Dość duża grupa tancerzy i pomponiar szybko się rozeszła. Schowałam dłonie do kieszeni czarnej bluzy. Przygryzłam wargę. Minęłam jedną z głównych ulic. Znałam trochę tę okolicę, nie miałam daleko do domu. Grupka chłopaków szła dziwnie długo za mną. Nerwowo odwróciłam się, nie widziałam twarzy .Przyśpieszyłam, nie wiadomo jakie świry mogą o tej porze chodzić po ulicach Warszawy. Stanęłam na przystanku. Moja przestraszona mina rozśmieszyła chłopaka stojącego obok. Grupka niebezpiecznie zbliżała. W końcu jeden popchną drugiego.
-No idź, że bo dziewczyna pomyśli, że jesteś jakimś zbokiem-odezwał się jeden z nich.
-Michał ?-przyjrzałam się bliżej temu, którego sylwetkę znałam, dość dobrze.
-Dobra, wiem, że nie powinienem tego mówić Ci wtedy, żałuję naprawdę. Eee nie jestem dobry w te klocki, jesteś inna, nie banalna i w ogóle-zabrakło mu słów. Nie liczyłam na nic słodkiego z jego strony, choć tyle.
-Weź dziewczyno daj mu szansę, bo ja już nie mogę z nim-reszta wybuchnęła śmiechem.
-Dziś rano nie pamiętałeś jak ma na imię-przypominam.
Zaśmiał się.
-Bo dziś rano przypomniałem sobie pewnej dziewczynie, o której chciałem zapomnieć. Chodzisz mi po głowie od samego rana.
-Taki bajer ? -
-Nie wiem. Daj mi jedną szansę. Jedną randkę, ale jak ci się nie spodoba już mnie więcej nie zobaczysz. Obiecuję.
-Hmm
-Jakby mi nie zależało to bym cie gonił za tobą przez pół miasta

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że dostanie drugą szansę ;) Czekam na następny i zapraszam na siódemkę do Ivana i Izy. ;) http://teach-me-to-love-please.blogspot.com/2014/09/odpowiedziaas-zakadajac-rece-na-jego.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Chyba warto dać drugą szansę, bo może okazać się, że osoba, której się unikało, w gruncie rzeczy jest całkiem fajna. Jak nie wyjdzie zawsze można powiedzieć sobie dowiedzenia i po sprawie. :)
    Spodobało mi się to opowiadanie i na pewno będę tutaj zaglądać. :)
    Jeżeli miałabyś czas to zapraszam do mnie: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń